Jak uniknąć urodowych wpadek

Urodowe wpadki nie są straszne, dlatego nie warto popadać w panikę, każdą niedoskonałość można zatuszować i postarać się by była mniej widoczna.

Urodowe wpadki

Urodowe wpadki

Do napisania tego artykułu skłoniła mnie moja mama, a raczej jej nieplanowana wizyta w poradni dermatologicznej. Mama ma 43 lata – i jest fascynatką kobiecych gazet, zawsze musi wypróbować wszystkie dołączone do magazynów próbki. Niestety mama słabo zna język angielski. Nałożyła więc na swoją twarz coś co – jak to określiła „przypominało jej delikatny proszek do prania”, i poszła spać. Rano z twarzą wyglądającą jak po ugryzieniu osy: spuchniętą, czerwoną i popękaną, zastanawiała się co zrobiła niewłaściwego? Po naszych wspólnych oględzinach doszłyśmy do sedna sprawy, moja urocza mamusia posmarowała się peelingiem, który należało zmyć zaraz po nałożeniu a nie po 10 godzinach słodkiego snu. Lekarz dermatolog był wprost zadziwiony tym co zobaczył 🙂

Takie „urodowe wpadki” mogą się zdarzyć każdemu.
Nasze szybkie tempo pracy i wieczne zabiegnie powodują, że takie „małe” wpadki odchodzą w zapomnienie. W moje zapomnienie na pewno nie odejdzie historia mamy, od tamtego czasu zanim coś na siebie nałożę, czytam dokładnie 3 razy 🙂

Producenci kosmetyków mają obowiązek umieszczania na etykietach informacji w języku polskim, które zapewnią konsumentom większe bezpieczeństwo i komfort przy zakupie.

Kupując kosmetyki warto więc zwracać uwagę na kilka istotnych spraw: datę ważności – często gdy widzimy obniżoną cenę kosmetyku, zapominamy o niej, a tak naprawdę to właśnie od tego może zależeć niekiedy nasz późniejszy wygląd. Termin trwałości podawany jest tylko na kosmetykach o trwałości krótszej niż 30 miesięcy. Na wyrobach o trwałości dłuższej niż 30 miesięcy nie ma obowiązku podawania daty przydatności, pojawia się więc symbol otwartego słoika oznaczający „okres trwałości po otwarciu” wtedy na obrazku napisana jest cyfra np.6m oznaczająca 6 miesięcy po otwarciu. Jeżeli na opakowaniu nie napisano terminu przydatności i brak też symbolu otwartego słoika, oznacza to, iż produkt nie wymaga podawania okresu trwałości, są to zazwyczaj produkty jednorazowe, aerozole, próbki jednokrotnego użycia .

Symbol „ręka na książeczce” oznacza, że do opakowania dołączona jest ulotka informacyjna. Zdarza się czasem, że w przypadku braku miejsca na opakowaniu, wiele ważnych informacji zapisywanych jest właśnie w tej ulotce. Zapoznanie się z zaleceniami producenta, pozwoli na pełne wykorzystanie walorów kosmetyków.
Do każdego kosmetyku dołączony jest wykaz składników z których został wykonany. Zwykle znajduje się on na dole opakowania i poprzedzony jest słowem SKŁADNIKI lub INGREDIENTS. Osoby cierpiące z powodu alergii powinny dokładnie sprawdzić, czy wśród składników nie ma takiego, na który są uczuleni.

Kilka lat temu moja koleżanka postanowiła sobie założyć kolczyki. Skończyło się to dla niej źle – po prostu fatalnie!, podziurawione ucho zrastało się przez kilka tygodni. Dziś jednak na swoich uszach ma piękne długie srebrne kolczyki. Jak widać nawet i takie wpadki odchodzą w zapomnienie.

Jest także grupa „łazienkowych” historyjek którymi jesteśmy przerażeni a z czasem nas rozbawiają. Spytałam kilkunastu swoich koleżanek, czy im, przytrafiły się takie wpadki? – i tak naprawdę każdej z nas nawet tej najbardziej ostrożnej zdarzyło się coś nie zamierzonego. Przytoczę kilka autentycznych historii, które mogłoby spotkać każdą z Nas.

Moje pytanie – „czy miałaś jakąś urodową wpadkę ?”
Gosia, 24 lata – „ja na całe szczęście nie miałam…, ale moja mama kiedyś nałożyła sobie na twarz samoopalacz, myślała, że to normalny krem do twarzy i wyglądała…strasznie”
Paulina, 17 lat – „ja byłam tak genialna, że przed sylwestrem nałożyłam na oczy jakiś brokat, który po kilku minutach zaczął mnie tak piec, że musiałam zmyć cały makijaż – ledwo zdążyłam”.
Ania, 19 lat – „przed ważnym dla mnie wyjściem, na ustach pojawiła mi się opryszczka, wpadłam w panikę, okazało się jednak, że wcale nie było jej widać”.
Marzena, 19 lat – „jasne ! – kiedyś użyłam samoopalacza i niedokładnie umyłam rączki – między paluszkami była smuga brązowo-pomarańczowa cały tydzień się z tym męczyłam”.
Agnieszka, 25 lat – „jeśli chodzi o mnie to przed ślubem brata, spaliła mi się lokówka, pół włosów na głowie pokręconych, pół włosów prostych, goście już idą, a ja mam to „coś” na głowie ;-).

Jak widać , pomyłki zdarzają się każdemu i w każdym wieku, często dotyczą one spraw błahych jak np. historie z samoopalaczem, jednak historia mojej mamy, mogła skończyć się źle.

Urodowe wpadki nie są straszne, dlatego nie warto popadać w panikę, każdą niedoskonałość może zatuszować i postarać się by była mniej widoczna.
Niestarannie pomalowane rzęsy można rozczesać, wyciśniętą przed wyjściem krostę zatuszować korektorem, a za mocno pomalowane henną brwi – wmasować tłusty krem, na wszystko jest rada! A panika w jaką sama często wpadam gdy nie mogę odpowiednio ułożyć włosów często przeradza się w całe pasmo porażek. Zaczyna się od włosów, kończy na pośpiesznym malowaniu rzęs, przez co nieraz zdrapuję lakier do paznokci, koniec patrzę na zegarek zachlapany w kremie i stwierdzam, że właśnie spóźniłam się na pociąg. A tak naprawdę należało odczekać tylko te kilka minut, pomyśleć nad jakimś racjonalnym rozwiązaniem.

Od dziś aby wyglądać jeszcze piękniej niż wyglądamy, czytajmy po dwa razy co napisane jest na naszym kosmetyku. Sprawdzajmy daty ważności, czy nie jesteśmy uczulone na jeden ze składników i najważniejsze – od dziś robimy wszystko wolniej, z większą precyzją i starannością a unikniemy opisanych tu wpadek.

Siadak Monika

6 komentarzy

  1. No najważniejsze to dobrze przeczytać ulotkę i instrukcje bo można sobie zrobić krzywdę która nie będzie urodową wpadką o której szybko zapomnimy, a trwałym uszkodzeniem zdrowia lub skóry. Jeśli kupujemy nowy dość silnie działający produkt dobrze jest też najpierw przeprowadzić test na małym fragmencie ciała i sprawdzić czy nie ma reakcji alergicznej.

  2. Ja ostatnio dostałam okropnej wysypki po użyciu peelingu, najśmieśniejsze jest to że używałam zawsze tego samego od lat i nagle coś takiego… musieli zmienić skład bo nie widzę innej opcji…

  3. Sara mogło się tak zdarzyć bo już nie raz spotkałam się z opiniami że nagle kosmetyki które ktoś używał od lat działają inaczej albo gorzej… niestety firmy powinny o tym jakoś dodatkowo informować na opakowaniu przynajmniej przez jakiś okres czasu…

  4. Ja miałam dość kiepską „urodową wpadkę” – tydzień przed swoim ślubem depilowałam sobie sama woskiem wąsik i niestety pomimo że mi się nigdy to nie zdarzyło zadarłam sobie delikatnie naskórek w okolicy ust, niestety na ślub wyszedł mi strupek którego nawet za bardzo nie dało się zapudrować :/

  5. Oj z woskiem to trzeba naprawdę uważać zwłaszcza przed tak ważnymi uroczystościami 😉

Zostaw odpowiedź dla jolka Anuluj

Twój email nie będzie widoczny.Wymagane pola zaznaczone są *

*