Historia ubioru, cz. 4

Historia ubioru

Historia ubioru

A jak ubierały się nasze rodaczki? Niechętnie patrzono (dotyczy to oczywiście panów) na jakiekolwiek odstępstwa od tradycyjnych, polskich strojów. Przesyt bogactwa ubiorów, cudzoziemskie fasony, obco brzmiące nazwy. Najchętniej widziane i najczęściej spotykane były tzw. kształciczki-suknie bez rękawów z obcisłym stanikiem i szeroka, fałdzista spódnicą. Uzupełniane były one biała koszulka-giezłeczkiem, a na głowę wkładano toczenicę-sztywną opaskę z przypiętym z boku wiankiem kwiatów. Wiek XVII to początek dominacji Francji w świecie mody. Tak jak w wieku poprzednim Hiszpania wywierała silny wpływ na styl ubierania się Europejek, tak teraz kraj Ludwika XIV narzucał elegantkom coraz to nowsze fasony strojów. Francuskie stroje o nazwie a la mode lub alamoda były wzorem obowiązującej elegancji zarówno w strojach męskich, jak i damskich. Kobiety chętnie zakładały dwuczęściową suknię, z której pózniej-co często podkreślały „chłopczyce” z lat dwudziestych XX wieku-rozwineła się garsonka.

W Hiszpanii, która w tym okresie pozostała w zupełnej izolacji od wpływów francuskich ze względu na zbyt duże wydatki szlachty zgrupowanej wokół dworu na stroje wydany został zakaz noszenia koronkowej krezy. Na jej miejsce wprowadzony został gładki płócienny kołnierz usztywniany krochmalem. W całym stroju dominowały linie horyzontalne. Twardy stanik oraz nadmiernie szerokie spódnice znacznie utrudniały poruszanie się. Polskie szlachcianki, ku zgorszeniu panów, chętnie naśladowały przybyłą znad Sekwany księżniczkę Ludwikę Marię Gonzagę, żonę dwóch kolejnych polskich władców-Władysława IV i Jana Kazimierza Wazów. Nie tylko wprowadziła ona duże wycięcia sukni odsłaniając szyję, ale i wyeksponowała odpowiednim gorsetem biust. Niedługo potem Polki zaczęły fryzować włosy w loki, używać bielideł dla podniesienia jasności cery i czernić brwi. Stateczne matrony, nie ulegające cudzoziemskim wpływom, preferowały strój prostszy, przynależny w XVIII wieku starszym szlachciankom. Głowę zakrywały ciemnym kołpakiem lub czepkiem. Twarz i szyja otulane były białą podwiką. Oczywiście o żadnych dekoltach nie było mowy.

Historia ubioru

Historia ubioru

Śmierć Króla-Słońce przyniosła rozluźnienie obyczajów. Ciężkie, barokowe formy zastąpione zostały lekkimi kształtami pełnymi złoconych ornamentów. Także strój uległ znacznej zmianie. Odrzucono dawną sztywność i ciężkie dekoracje ze złotych haftów i złotej pasmanterii. Jedynymi dopuszczalnymi zdobieniami były lekkie obszycia i dodatki z jedwabnych wstążek. Kobieta przypominała porcelanowa figurkę. Lekka, luźna suknia, nie przecinana w pasie, spływała z tyłu sylwetki w malowniczych fałdach. Kobiety by wyglądać atrakcyjniej chętnie utrudniały sobie życie podkładając pod suknie lekkie, koliste obręcze w kształcie panier (koszyka). Rokokowa moda urozmaicała formy i rozmiary owej wiklinowej czy sporządzonej z fiszbinów „klatki”-od kopulastych przez owalne, po niewielkie półkule odstające po bokach sylwetki. Stopy powinny sprawiać wrażenie maleńkich, dlatego też zakładano buty na bardzo wysokich obcasach i zakrytym podbiciu. Wykonane z atłasu, adamaszku, bądź cienko wyprawionej skórki, pokryte były dodatkowo delikatnym haftem lub przybrane ozdobną klamrą. Wydawałoby się, że nic nie można zarzucić osiemnastowiecznym modnisiom.

Niestety, jeśli chodzi o wszelkie zabiegi higieniczne, sprawa ta przedstawia się w nie najlepszym świetle. Panny zabiegające o względy kawalerów ograniczały codzienne ablucje do umaczania koniuszków palców w różanej wodzie. Kto by pomyślał, ze kąpiel uważana była za szkodliwą dla zdrowia! Chociaż białe żeby niewątpliwie dodawały uroku, już trzydziestoletnie kobiety miały szczerbaty uśmiech. Używano natomiast nader chętnie kosmetyków upiększających. Przykry zapach niwelowano dużą ilością perfum. Jednak na takie „drobiazgi”, jak przykry zapach nie zwracano uwagi, którą przykuwały fryzury. A było na co patrzeć! Na głowach budowano bowiem niemal budowle, konstruowane na sztywnych podkładkach i drucianych stelażach, tzw. pufy. Dopiero na takim tle tworzono właściwą fryzurę mogącą wyrażać nastrój damy, jej uczucia i pragnienia, upodobania kulturalne i polityczne czy nawiązywać do aktualnych wydarzeń. By stworzyć takie kompozycje, używano gazy i tiulu, piór, klejnotów, sztucznych kwiatów i owoców, miniaturek ludzi i przedmiotów. Fryzjerzy niejednokrotnie musieli wchodzić na drabinę, by ułożyć włosy. Panie musiały podpierać się cienkimi, wysokimi laskami by dojść chociaż do karety. Wsiadanie do niej wymagało zdjęcia dachu.

Historia ubioru

Historia ubioru

Znając niski poziom higieny, nie zdziwi fakt, iż fryzury, jakże pracochłonne i efektowne, pełne były insektów. Także i z tym problemem „radzono” sobie. Do ich tępienia używano specjalnych złotych młoteczków. Angielskie ladies ceniły sobie naturalna modę odzieżową. Przywykłe do spacerów i konnych przejażdżek wybrały prostotę pozbawiona wynurzeń francuskiego rokoka. Lekkie, perkalowe suknie bez usztywnień i haftów najczęściej były koloru białego. Skromny dekolt zasłaniany był przez chustę zawiązaną z przodu, a jedynymi ozdobami były barwne paski i szarfy otaczające talię. Także fryzura uległa uproszczeniu. Uciążliwe peruki odeszły w zapomnienie, a włosy opadały swobodnie na ramiona w obfitych puklach i lokach. Wciąż jednak lubowano się w sporych rozmiarów fryzurach i chętnie noszono szerokie kapelusze. Rano noszono suknie o kroju nawiązującym do męskiego surduta- z gładkim stanikiem zapinanym na guziki, długimi rękawami i spódnicą otwartą na przodzie. Wśród haseł głoszonych we Francji po wybuchu rewolucji podawane były również projekty reformy ubiorów, zwłaszcza kobiecych. Jako wzory służyć miały tuniki greckie i rzymskie. Jednak z powodu braku sprzyjających warunków dla nowych projektów dotychczasowa moda uległa uproszczeniu. Oczywiście jedyna sposobnością do zobaczenia modeli antycznych tunik była tunik były wszelkie uroczystości republikańskie. Suknie robiono z białych tkanin, jak muślin indyjski, jedwabna gaza angielska, lniany batyst. Zamiast spinania ich na ramionach klamrami i broszami, częściej stosowano krótkie rękawy doszyte do mikroskopijnego stanika.

Za czasów Dyrektoriatu i Konsulatu śmiało odsłaniano dekolty. Z początku nie stosowano żadnych wierzchnich okryć, które przecież nie były używane przez starożytne Rzymianki czy Greczynki. Zapomniano jednak, że Francja to nie Grecja i po powtarzających się przeziębieniach nierzadko kończących się śmiercią zaczęto chodzić w sukniach z długimi rękawami, krótkich żakietach-spencerkach i długich płaszczach. Co do fryzur, nie było już jednego obowiązującego kanonu. Noszono zarówno włosy długie, upinane na czubku głowy, jak i krótkie, na wzór fryzur męskich. Uczesania kobiece około roku 1830 były znów bardzo skomplikowane. Po bokach włosy były spiętrzone w loki o nieregularnym układzie. Na szczycie głowy upinano wysoki węzeł, podtrzymywany kokardami z wstążek lub wysokim, ozdobnym grzebieniem. Dla blondynek ozdoby do fryzur powinny być utrzymane w jasnych i subtelnych barwach; dla brunetek miały one ciemniejszy kolor.

Historia ubioru

Historia ubioru

Powoli, lecz systematycznie odchodzono od antycznej naturalności i prostoty. Znów zaczęto zakrywać poszczególne partie ciała. I tak rękawy ponownie były długie, dekolty ukazywano tylko na balach zakrywając je na co dzień gorsetem, a szyję wysokim kołnierzem. j. Przez dysproporcję bufiastych i szerokich w ramionach rękawów przy wysznurowaniu „talii osy” i ciężkim kapeluszu przeładowanym ozdobami moda była niekorzystna dla sylwetki kobiecej. Do jej deformacji przyczyniła się skrócona, ciężka od dekoracji spódnica i płaskie obuwie. Również szerokie i luźne okrycia zimowe były ciężkie i niezgrabne. Nowym motywem po 1830 jest powrót do wiązania kapelusza wstążkami pod brodą przy zachowaniu jego dużych rozmiarów. Charakterystyczne było utrzymanie odmienności stroju dziecięcego. Małe dziewczynki ubierano w sukienki zdobne w długie koronki i falbanki, spod których wystawały przywiązywane pod kolanami nogawki-pantalety. Pozbycie się tej części stroju i wydłużenie spódnicy do kostek oznaczało pasowanie na pannę na wydaniu. Ideałem mieszczańskich cnót była kurka domowa, ponad wszystko przedkładająca ciche, spokojne życie rodzinne. Zajmowała się wszelkiego rodzaje robótkami ręcznymi. Modne w tym czasie obfite zdobienia haftami, falbankami, mankietami i kołnierzykami wykonywane były przez gospodynie własnoręcznie. Upiększano także dodatki-aplikowano torebki, haftowano podwiązki, dziergano ażurowe pończoszki. Nawet kapelusze chętnie kupowano jako „półfabrykaty” i własnoręcznie przybierano wstążkami, piórami i sztucznymi kwiatami.

Zostaw komentarz

Twój email nie będzie widoczny.Wymagane pola zaznaczone są *

*